Śniłam, o różowej sile. W śnie dolałam jej do kawy zamiast mleka. Na koszt firmy...

poniedziałek, 18 stycznia 2010

Komplikacja.

W głowie bigos. Mentalna sraczka. Powolne umieranie.
Sesje zawalam ponownie. A zawsze zimową odczuwałam lepiej.
Zasypiam chyba już przy każdej czynności - depresyjny lunatyk nie postępujący zgodnie z logiką i zasadami moralnymi. Tak się opisuję. Kompletnie skwaszona rzeczywistość z depresyjną posypką. Nie umiem. Nie potrafię. Codziennie dosypuję sobie solidną porcję cyjanku - prawdziwy masochista. Nie wkręcam sobie tylko autentycznie zakochałam się, i w chaosie myśli kłębiących się w głowie - bez interpunkcji nie potrafię odczytać żadnych rad, które sama dałabym osobie stojącej w tym miejscu, w którym ja stoję.Nie potrafię. I tak bardzo chcę być przytulana. Stałam się kluchą. Odkryłam w sobie kluchę.
Bardzo zła ze mnie klucha. surowa ale rozgotowana... nadzienie wypłynęło.

Aaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! RRRRRRR