Śniłam, o różowej sile. W śnie dolałam jej do kawy zamiast mleka. Na koszt firmy...

wtorek, 7 lipca 2009

Aż w płucach piszczy

Narzekam zawsze, że mnie nie ostrzegano.
A pewnie nie przejmowałabym się ostrzeżeniami. Głupia ciekawość karze mi wszystko sprawdzać na własnej skórze. Uwielbiam sobie najwyraźniej narzekać i zbieram ku temu powody. Wcale nie uczę się na błędach i mimo, że zgrywam cwaniaka jestem ufna jak jelonek Bambi. Jebnięty kurwa w chuj bambi.

niedziela, 5 lipca 2009

Gubie panfelki a zbiera je złomiarz


Księżniczki tatusia- dziewczynki, którym zawsze wszystko wolno ( do pewnego wieku), które nie muszą się o nic martwić. Takie dziewczynki noszą w sobie wiarę, ze zawsze tak będzie, bo gdy przyjdzie czas dobrego ojca zastąpi cudowny i rycerski Książe, który otoczy je opieką swoich silnych ramion. Skąd takie dziewczynki mają przecież wiedzieć, ze świat przedstawiany im przez kochających rodziców i bajki dobrego wujcia Wolta nie jest światem prawdziwym.
Skąd takie dziewczynki mają wiedzieć, że nie zawsze powinno obdarzać się kogoś zaufaniem. Że chłopak, który w gruncie życzy nie jest wcale zły, będzie zły właśnie dla nich…, dlatego że są naiwne.
Pewna znajoma mi dziewczyna pisząca ze szczerym oddaniem pamiętniki, niczym pensjonarka, w których umieszczała cytat „Z małej księżniczki” Frances H. Burnett należy właśnie do tego typu dziewczynek.
Wyrwawszy się z domu pragnęła poznać szaleństw, na które jej nie pozwalano, jednocześnie wypatrując księcia. A księcia widziała w każdym kolejnym ukochanym. Każdy wydawał się jej rycerski- bo takim chciała go widzieć. Ale prędzej czy później dostrzegała, że ukochany nie jest księciem, albo, że to ona nie jest jego wyśnioną księżniczką. Winą do teraz obarcza zły czar, który rzuciły na nią wydawnictwa dla dzieci i troskliwi rodzice, którzy chcieli ją chronić przed życiem. I tak oto księżniczka postanawia przezwyciężyć, po raz -ęty zły urok i cieszyć się życiem po prostu bez księcia….
A są inne piękne bajki, dla większych dziewczynek, których powinna czerpać wzór…
Albo może napisać nową tylko o sobie.
Ale czy ta moja znajoma dziewczynka będzie umiała???
Bo jak na razie ja nie umiem znaleźć w sobie wiary by wierzyć w jej postanowienia…
(Bo jestem pełna gniewu i ciągle całuje w myślach jedną wredną ropuche- odporną na ten czar)

piątek, 3 lipca 2009

Bób bo boby.

Żeby walczyć mam za mało mięśni
Długie paznokcie i nie mogę zacisnąć pięści
„Karate Kid” nie widziałam żadnej części
Przemoc w moim świecie się nie mieści
Weź idź już stąd, nie czaisz intrygi, obcy ci jej kod
Kopią jak prąd słowa uparte, zranię cię żartem
Jak w comedii del’arte przybieram maskę
Ucz się, subtelność jest potrzaskiem
Ironia, cierpka jak aronia
Niby niewinna, taka bezbronna
Partyzantka wygrywa na wojnach, tak?
Paresłów "Ironia"
Agresja przestaje na mnie napierać. Już tylko drapie w drzwii jak oszajbiała kotka.
Wkurwia, nie daje o sobie zapomnieć, ale można ją ignorowac. Odeszło też denerwujące uczucie pernamentnej czkawki. Chuśtam się jednak dalej.
Niby wszystko proste. Cholernie proste chyba.
Równolegle do siebie. Nigdy nie zejdą się w pkt. zrozumienia.Ek!
Chciałabym się mylić. Chciałabym by miało to sens.

czwartek, 2 lipca 2009

w kostke składaj!



Stary, nie wciskaj mi głodnych kawałków, nie jestem twoją fajną laską”.
Ze złości nieustannie zgrzytałam zębami w myślach, nie- to bzdura. W myślach przygniatałam go kowadłem. Rzucałam się z zębami do szyi i wydrapywałam mu oczy. A na zewnątrz, pewnie, smutnym-pozornym- spokojem pozwoliłam mu by wierzył, ze z moje strony jest jak zawsze luz blues. Właściwie, to wiem, że on w to nie wierzy i wyczuwa, że po prostu nie potrafię pewnych rzeczy mu powiedzieć. Ale co z tego, wygodniej mu tak:
- Co jest, mała- za to „mała” mogłabym go śmiało zepchnąć w przepaść.
- Nnnnoooo, nic. Nie ważne.- Nie potrafię porostu tego wylać.
Narzekam tak strasznie.
Nie umiem się poddać, czy jestem wygodna?

Czuję się nielojalna. Nie umiem z nim rozmawiać- a innym potrafię przedstawić swój punk widzenia. Ciągle to robię. Nieustannie. NOOOO… Właśnie teraz.
Nigdy nie byłam bardziej odległa od zrozumienia siebie. Gdybym stanęła z boku- jestem pewna w 100%- podałabym sobie nożyczki. Przecięłabym te więzy, których między nami nie ma. Tylko mi zależy.
Tylko ja teraz spoglądam w swoje odbicie i ryczę mówiąc sobie. Jesteś dzielna E., dasz sobie rade.
Moje zycie……….. Karma? Nigdy nie byłam AŻ tak wstrętną suką.
Oszukane wścibstwo.