Księżniczki tatusia- dziewczynki, którym zawsze wszystko wolno ( do pewnego wieku), które nie muszą się o nic martwić. Takie dziewczynki noszą w sobie wiarę, ze zawsze tak będzie, bo gdy przyjdzie czas dobrego ojca zastąpi cudowny i rycerski Książe, który otoczy je opieką swoich silnych ramion. Skąd takie dziewczynki mają przecież wiedzieć, ze świat przedstawiany im przez kochających rodziców i bajki dobrego wujcia Wolta nie jest światem prawdziwym.
Skąd takie dziewczynki mają wiedzieć, że nie zawsze powinno obdarzać się kogoś zaufaniem. Że chłopak, który w gruncie życzy nie jest wcale zły, będzie zły właśnie dla nich…, dlatego że są naiwne.
Pewna znajoma mi dziewczyna pisząca ze szczerym oddaniem pamiętniki, niczym pensjonarka, w których umieszczała cytat „Z małej księżniczki” Frances H. Burnett należy właśnie do tego typu dziewczynek.
Wyrwawszy się z domu pragnęła poznać szaleństw, na które jej nie pozwalano, jednocześnie wypatrując księcia. A księcia widziała w każdym kolejnym ukochanym. Każdy wydawał się jej rycerski- bo takim chciała go widzieć. Ale prędzej czy później dostrzegała, że ukochany nie jest księciem, albo, że to ona nie jest jego wyśnioną księżniczką. Winą do teraz obarcza zły czar, który rzuciły na nią wydawnictwa dla dzieci i troskliwi rodzice, którzy chcieli ją chronić przed życiem. I tak oto księżniczka postanawia przezwyciężyć, po raz -ęty zły urok i cieszyć się życiem po prostu bez księcia….
A są inne piękne bajki, dla większych dziewczynek, których powinna czerpać wzór…
Albo może napisać nową tylko o sobie.
Ale czy ta moja znajoma dziewczynka będzie umiała???
Bo jak na razie ja nie umiem znaleźć w sobie wiary by wierzyć w jej postanowienia…
Skąd takie dziewczynki mają wiedzieć, że nie zawsze powinno obdarzać się kogoś zaufaniem. Że chłopak, który w gruncie życzy nie jest wcale zły, będzie zły właśnie dla nich…, dlatego że są naiwne.
Pewna znajoma mi dziewczyna pisząca ze szczerym oddaniem pamiętniki, niczym pensjonarka, w których umieszczała cytat „Z małej księżniczki” Frances H. Burnett należy właśnie do tego typu dziewczynek.
Wyrwawszy się z domu pragnęła poznać szaleństw, na które jej nie pozwalano, jednocześnie wypatrując księcia. A księcia widziała w każdym kolejnym ukochanym. Każdy wydawał się jej rycerski- bo takim chciała go widzieć. Ale prędzej czy później dostrzegała, że ukochany nie jest księciem, albo, że to ona nie jest jego wyśnioną księżniczką. Winą do teraz obarcza zły czar, który rzuciły na nią wydawnictwa dla dzieci i troskliwi rodzice, którzy chcieli ją chronić przed życiem. I tak oto księżniczka postanawia przezwyciężyć, po raz -ęty zły urok i cieszyć się życiem po prostu bez księcia….
A są inne piękne bajki, dla większych dziewczynek, których powinna czerpać wzór…
Albo może napisać nową tylko o sobie.
Ale czy ta moja znajoma dziewczynka będzie umiała???
Bo jak na razie ja nie umiem znaleźć w sobie wiary by wierzyć w jej postanowienia…
(Bo jestem pełna gniewu i ciągle całuje w myślach jedną wredną ropuche- odporną na ten czar)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz